Media sympatyzujące z opozycją obiegła hiobowa wieść, że „Biedroń idzie!” – będzie tworzył jakąś partię/formację. Komentarze jednoznaczne – rozbije nam jedność opozycji, będzie działał na korzyść PiS, olaboga, olaboga!
Ten falstart – bo wygląda to na falstart z racji braku udziału czy nawet komentarza głównego bohatera w tych doniesieniach – kończy długi miesiąc miodowy prezydenta Słupska w mediach krajowych. Był fajny, dokąd nie zaburzał ulubionego krajobrazu.
Zjawiska tego doświadczył już wcześniej kandydat na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski. Dopóki nie był oficjalnie w grze wyborczej, media opisywały go jako nadzieję PO i Warszawy – młody, sympatyczny, wykształcony. Jak tylko został kandydatem, okazuje się w tych samych, teoretycznie przychylnych mu mediach leniwy, zarozumiały i arogancki.
Biedroń będzie miał jeszcze gorzej – bo zamiast grzecznie zaproponować PO, że do niej dołączy, to przebąkuje o własnym pomyśle i lubi zdystansować się od parlamentarnej opozycji.
Tak jak nie bardzo rozumiem, dlaczego Trzaskowski z nadziei stał się z dnia na dzień beznadzieją, tak nie wiem, dlaczego Biedroń z dobrego gospodarza Słupska stał się nagle fatalnym. Wydaje się, że w obu przypadkach mamy do czynienia ze zbiorowym tworzeniem publicystycznych mitów, różnych na różnych etapach, słabo korespondujących z rzeczywistością.
Mitem jest także mantra zjednoczonej opozycji, którą Biedroń ma rozbijać. Ten mit jest obalany każdym sondażem i każdą demonstracją spod znaku „no logo”, z zasady liczniejszą od tych partyjnych – ludzie nie chcą słuchać (z małymi wyjątkami) polityków parlamentarnych. Opozycja nie jest zjednoczona – zjednoczone jest jej konserwatywno-liberalne skrzydło, nawet jeśli na jej listach pojawi się kilku–kilkunastu kandydatów kojarzonych z lewicą czy liberałami, oblicza tej koalicji i jej nieatrakcyjności dla dużej części aktywnych wyborców to nie zmieni. Twór nazywany Koalicją Obywatelską idzie twardo po ok. 150 mandatów w przyszłym Sejmie – to stanowczo za mało, by przestać być opozycją.
Jeśli chcemy myśleć realnie o rządzie innym niż PiS w przyszłej kadencji, to trzeba znaleźć dodatkowe 100 mandatów – nie da ich z całym szacunkiem dla Barbary Nowackiej jej start z list PO. Potrzebny jest pomysł taki jak Biedronia – zagospodarowania wyborców (co nie oznacza partii i partyjek) o prowieniencji liberalnej i lewicowej, „czarnych parasolek”, zwolenników modernizacji i europeizacji Polski. Czy odbierze to głosy PO – w jakimś niewielkim stopniu pewnie tak, ale przede wszystkim zmobilizuje tych, którzy na PO nie zagłosują, a tych głosów właśnie brakuje do pokonania PiS.
Nie znam planów Roberta Biedronia, ale niewątpliwie poznamy je lada chwila – nie sądzę, by kandydował na prezydenta Słupska, jeśli miałby ten mandat zwolnić w trakcie kadencji i pozwolić np. na pisowskiego komisarza w tym mieście. Jeśli zdecyduje się na krok w stronę polityki krajowej – będzie to dużo gorsza wiadomość dla PiS niż dla PO. Wyborcy, którzy są poza zasięgiem partii opozycji parlamentarnej, czekają na propozycję – prędzej czy później taka powstanie, zaklinanie rzeczywistości „że tylko Platforma”, skończy się „tylko PiS-em”.
Warto więc zdobyć się na szerszą refleksję, poza interesem PO i tworzonego przez tę partię bloku politycznego jest jeszcze interes Polski, któremu druga kadencja rządów PiS nie służy. Nie bójcie się Biedronia, on może opozycji dodać, a nie ująć.
15 sierpnia o godz. 14:42 178
Brawo! To jest TO!
15 sierpnia o godz. 22:21 179
Dzieki! W koncu sie zdecydowal!
16 sierpnia o godz. 0:16 180
Dla ludzi ze zdolnością krytycznego myślenia argumenty Autora wydają sie przekonujące
16 sierpnia o godz. 8:27 181
Biedroń głównie odbierze głosy SLD i Razem. Dzięki czemu osłabi lub zatopi lewicę, a nie PO ani PiS.
16 sierpnia o godz. 10:49 182
„Parę dni temu ‚Polityka’ i ‚Wirtualna Polska’ podały informację, że w Miejskim Ośrodku Kultury w Słupsku jeden z pracowników tego ośrodka dopuszczał się pedofilii wobec dzieci 13 i 14 letnich. Według mediów o praktykach Pawła K. zanim postawiono mu zarzuty i aresztowano, był informowany ratusz, ale prezydent Słupska Robert Biedroń był przeciwny kontroli w tym ośrodku. Bez wątpienia sprawa jest poważna i wymaga wyjaśnień. Do dnia dzisiejszego nie słyszałem żadnego stanowiska władz miasta Słupska w tej sprawie, a tymczasem Robert Biedroń niespodziewanie ogłasza, że zmienia zdanie i nie będzie już kandydował na drugą kadencję i zakłada nowy projekt polityczny”
16 sierpnia o godz. 12:27 183
Powierzchowność miła. Tylko czy to wystarczy…
Zdradzę, czego i kogo Polacy będą wkrótce oczekiwać. Otóż osoby, która mimo głębokiego podziału, będzie szukała bazy porozumienia, eksponowała to co wspólne, co dla większości ważne. Może już się ktoś taki narodził?
16 sierpnia o godz. 12:53 184
Sytuacja przypomina mi ostatnie wybory parlamentarne i krytykanctwo dziennikarzy, nawet tych czołowych. Pomogli oni wynieść do władzy PiS. Niektórzy później posypywali głowę popiołem, lecz to już jest bez znaczenia. PiS rozwala nam demokrację i rujnuje naszą pozycję międzynarodową, do niektórych jednak nic nie dotarło i dalej narcystycznie próbują kształtować rzeczywistość. Bądź , co bądź czwarta władza.
16 sierpnia o godz. 22:56 185
Trzaskowski ani Biedroń nie rozbiją żadnej jedności opozycji. Nie da się rozbić czegoś, co nie istnieje nawet teoretycznie. Opozycja za „dobrej zmiany” jest chyba jeszcze bardziej szkodliwa niż władza – jej słabość pozwala PiS hulać do woli w poczuciu absolutnej bezkarności.
17 sierpnia o godz. 0:49 186
Wspólna, uczciwa, wynegocjowana w dobrej wierze lista ugrupowań opozycyjnych nie oznacza kapitulacji i „dołączania”. Na to naszych polityków jeszcze stać. Zrozumiała to nawet super pryncypialna Barbara Nowacka.
40% na pis i 40% dla trzech, idących oddzielnie do wyborów bloków opozycyjnych – oznacza znacznie więcej mandatów dla destruktorów. A ci, pod rękę z łysawym mądralo-mesjaszem, tak nas urządzą, że zatęsknimy za nieboszczką PZPR.
W latach 70′ i 80′ roiło się na zachodzie od idealistycznych pacyfistów (subtelnie wspomaganych przez KGB), którzy nie ustawali w protestach przeciw amerykańskiemu imperializmowi i podżegaczom wojennym z NATO. Basujących przepełnionemu troską o pokój ZSRR. Tak, tak. Zgadza się, nazywano ich poputczikami i pożytecznymi idiotami (były też określenia niecenzuralne). Pan B. ,oczywiście przy zachowaniu proporcji, nawiązuje do tej pięknej, świeckiej tradycji. Chorobliwie wzdęte ego, głupota w stanie czystym czy świadomy sabotaż?
18 sierpnia o godz. 21:14 187
KrzysztofMazur 16 sierpnia o godz. 8:27 181
Racja. Tyle, że lewicy u nas nie ma od dawna a jest tylko lewactwo.