Prezydencka łaska
Urzędujący prezydent rekordowo rzadko korzystał z prawa łaski, ale trzeba przyznać, że ustanowił rekord w ułaskawieniach spektakularnych.
Statystyki korzystania z instytucji ułaskawienia są ciekawe. Niektórzy bardzo często korzystali z tego prawa: Lech Wałęsa (3454 na 3838 wnioski), Aleksander Kwaśniewski (3295 na 4090 wniosków w pierwszej kadencji i 993 na 2310 w drugiej), stanowczo bardziej wstrzemięźliwi byli Lech Kaczyński (201 na 1114 wniosków) i Bronisław Komorowski (360 na 1906 wniosków). Andrzej Duda ustanowił rekordowe minimum z 95 ułaskawieniami (na 604 wnioski).
Dane wskazują jednoznacznie na spadek popularności instytucji ułaskawienia – Wałęsa i Kwaśniewski (w swojej pierwszej kadencji) otrzymywali po 4 tys. wniosków i przemożną większość rozpatrywali pozytywnie. Kwaśniewski w drugiej kadencji większość wniosków odrzucił, Kaczyński i Komorowski pozytywnie rozpatrywali mniej więcej co szóstą prośbę, podobny wskaźnik ma Duda, z tym że wniosków było najmniej w III RP.
Zdarzały się głośne i kontrowersyjne sprawy – Wałęsa ułaskawił znanego gangstera „Słowika”, Kwaśniewski skazanego za udział w aferze korupcyjnej Zbigniewa Sobotkę, Kaczyński skazanego za wyłudzenia z PFRON wspólnika swojego zięcia. Duda mimo najmniejszej liczby ułaskawień wysuwa się na czoło w rankingu ułaskawień kontrowersyjnych – kadencję rozpoczął od aktów łaski dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika (przed końcem procedury sądowej), by umożliwić im objęcie stanowisk w rządzie Beaty Szydło, w obecnej kampanii ułaskawił Jana Śpiewaka, polityka, który walkę z dziką reprywatyzacją w Warszawie zmienił w walkę z Platformą Obywatelską na każdym polu.
To były ułaskawienia wynikające wprost z interesu partyjnego – projektowani na ministerialne funkcje Kamiński i Wąsik musieli być niekarani, Śpiewak miał włączyć się w kampanię deprecjonującą kandydata PO w obecnych wyborach i „zapomnieć” o współudziale polityków PiS w procederze reprywatyzowania warszawskich kamienic.
Zapewne jakimś zaskoczeniem dla prezydenta i jego kancelarii jest rozgłos, jaki uzyskało inne ułaskawienie – przemocowca skazanego za znęcanie się nad partnerką oraz znęcanie się i zgwałcenie małoletniej córki. Sprawca wprawdzie wyrok odbył, ale po wyjściu z więzienia łamał orzeczony zakaz zbliżania się do ofiar – zamieszkał z nimi. Za złamanie zakazu zbliżania został skazany w 2017 r. na rok więzienia. Dziś nadal mieszka z ofiarami (mamy więc do czynienia z recydywą, która powinna być z urzędu ścigana). A tu prezydent stosuje prawo łaski i legalizuje wspólne życie kata z ofiarami.
Takie ułaskawienie musi budzić wątpliwości, jeszcze większe budzi podjęta obrona i tłumaczenia – że to sprawa rodzinna, że nie było gwałtu (lektura wyroku nie pozostawia żadnych wątpliwości, że był), że ułaskawienie było na wniosek ofiar, co twórczo rozwinął w TVP Zbigniew Ziobro, stwierdzając, że „prezydent zastosował prawo łaski wobec ofiar” (sic!).
Ta bulwersująca sprawa ma wiele aspektów. Sprawca przemocy i kazirodczych czynów pedofilnych jest zgodnie z uchwaloną przez PiS ustawą ujawniony w dostępnym publicznie rejestrze – mamy tam jego zdjęcie, podstawowe dane personalne. Zatem gdyby chciał podjąć pracę choćby woźnego w przedszkolu czy jakąkolwiek inną związaną z kontaktem z dziećmi – nie mógłby. Może za to mieszkać z ofiarami swoich przestępstw. Z logiką niewiele ma to wspólnego.
Z próśb o ułaskawienie (samego sprawcy i jego ofiar), do których dotarł Onet, wynika uzasadnienie ekonomiczne – ofiary bez wsparcia finansowego sprawcy nie są w stanie funkcjonować. Modele przemocy ekonomicznej są doskonale zbadane przez naukę – każdy psycholog czy terapeuta pracujący przy takich przypadkach doskonale je zna i może diagnozować. Nikt jednak specjalistów w tym postępowaniu o zdanie nie pytał. Takie drobiazgi jak ten, że ofiarom może należeć się odszkodowanie, alimenty i wsparcie z Funduszu Sprawiedliwości, które mogłyby rozwiązać ich problemy życiowe bez konieczności mieszkania z własnym katem – nie zaprzątały umysłów prezydenta i wnioskującego o ułaskawienie prokuratora generalnego.
Sposób postępowania i tłumaczenia jest w obowiązującej obecne rządy manierze: odrzucania wiedzy fachowej i dorobku nauki na rzecz rozumienia świata przez pryzmat własnej obyczajowości i swoiście pojmowanego „katolickiego modelu rodziny”. Nie ma zatem miejsca na zastanawianie się nad współuzależnieniami, syndromem bohatera u DDA (Dorosłego Dziecka Alkoholika), skomplikowanymi relacjami między katem a ofiarami długotrwałej przemocy, skutkującymi często nieracjonalnymi decyzjami i działaniu wbrew swoim interesom. W to miejsce są hasła „sprawa rodzinna – czyli brudy pierze się we własnym domu”, „przecież one chcą, żeby wrócił”, „przecież to (czyli gwałcenie i przemoc) było po pijaku”, a sprawca odbył terapię i nie pije, na koniec „w rodzinie powinien być ojciec, nie można pozbawiać go praw”.
Nie wiemy, może kiedyś się dowiemy, dlaczego Andrzej Duda ułaskawił akurat tego sprawcę – to ciekawy wątek do zbadania, bo przemocy w polskich rodzinach jest bardzo wiele, skazanych sporo i wiele przypadków „pojednań” – to mechanizm dobrze opisany w literaturze fachowej. Dlaczego na biurko prezydenta trafił akurat ten przypadek i został rozpatrzony pozytywnie – to tajemnica.
Wiedza, jaką obecnie posiadamy, upoważnia do stwierdzenia, że w tym konkretnym przypadku zawiodło państwo, i to na całej linii – sprawca był poddany terapii alkoholowej, a nie przemocowej. Ofiary nie dostały wsparcia – ani materialnego, ani psychologicznego, a trauma bitego i gwałconego dziecka to nie jest coś, z czego się ot tak po prostu wychodzi. A na koniec usankcjonował to prezydent, uważający się za obrońcę rodziny, który zlikwidował resztki potencjalnej ochrony ofiar przed sprawcą.
Prezydent ma prawo ułaskawiać, my mamy prawo to oceniać. Reakcje na krytykę i tłumaczenia pogrążają Dudę, agresja wobec mediów z użyciem w iście gomułkowskim stylu antyniemieckich resentymentów (wypowiedzi na temat dziennika „Fakt”) potwierdza, że partia rządząca za wszelką cenę chce odwrócić uwagę wyborców od sedna sprawy. Jak zwykle kiedy wypływają jej wstydliwe tajemnice, choć dziś z większym niż zwykle natężeniem.
Komentarze
Głowa rodziny wróciła do rodziny. Jedyny słuszny model został przywrócony.
Ale co najważniejsze, w Funduszu Sprawiedliwości zostały pieniądze do lepszego spożytkowania niż jakaś tam pomoc dla ofiar przestępstw. Chociażby na promowanie kolegów Zbigniewa Ziobry.
https://oko.press/fundusz-sprawiedliwosci-ziobro-kampania-wyborcza/
Na każdym wiecu pretendenta do reelekcji, powinna znaleźć się grupa sympatyków skandujących PEDOFIL, coby przekaz trafił do najszerszego grona wyznawców ojca narodu.
Powinno pomóc.
@zajonoc. poziomka
PADofil brzmiałoby bardziej interesująco i wieloznacznie.
Jest jeszcze jedna interesująca sprawa, która powinna pogrążyć Dudę paradoksalnie w oczach w miarę ogarniętego wyborcy PiS, czy Konfederacji. Duda chce wprowadzić do Konstytucji zakaz adoptowania dzieci przez pary homoseksualne (można powiedzieć, że szybciej odda dzieci pedofilom niż lesbijkom czy gejom, ale ja nie o tym).
Ciekawostką jest, że aby wprowadzić ten przepis to trzeba najpierw dokładnie zdefiniować parę homoseksualną w tym i małżeństwo, aby im czegoś zakazać.
To może być pierwszy krok, aby małżeństwa homoseksualne w Polsce zostały zalegalizowane.
Bardzo tendencyjny i niesprawiedliwy komentarz pan redaktora gdyż przecież ułaskawienie dotyczy wyłącznie zniesienie zakazu zbliżania a nie zamieszkania jak sugeruje pan redaktor. To że rodzina postanowiła wspólnie zamieszkać i to obecnie już z pełnoletnia osobą, to jest wyłącznie sprawa prywatna a nie interes pana redaktora. Zgodnie z informacjami gdyż wyłącznie na nich mogę polegać, prezydent nie mógł odmówić tego ułaskawienia a gdyby to zrobił byłby narażony na ogromna słuszną krytykę ze strony opinii publicznej, co byłoby przykładem jak nie powinien funkcjonować w Polsce instytucja ułaskawienia. To przecież przede wszystkim ofiary a nie system sadowniczy i prawo są najważniejsze o czym często zapominają sędziowie pozbawiając ofiary należnego zadośćuczynienia.
Kazimierz K.
„prezydent nie mógł odmówić tego ułaskawienia (pedofila- mój dopisek), a gdyby to zrobił byłby narażony na ogromna słuszną krytykę ze strony opinii publicznej, co byłoby przykładem jak nie powinien funkcjonować w Polsce instytucja ułaskawienia.”
Zastanów się chłopie co ty p…Aż tak TVP jest w stanie mózg zlasować.
@Kazimierz K
Ułaskawienie jest wyrazem aprobaty dla czynów, które doprowadziły do skazania. Zamiast aktu łaski trzeba/można było wspomóc ofiary materialnie i asystą psychologiczną.
To co się stało konserwuje uzależnienie ofiar od sprawcy i zachęca naśladowców. Dzięki bozi, jest tradycyjnie i po polsku.
Taki laskawy nasz pan prezydet dla pedofila-kazirodcy, nie reaguje zas na wezwania zolnierza oskarzonego i skazanego (bezpodstawnie) za udzial w wojnie w Afganistanie i tzw. mord w Nangar Khel, ktory to byl dzialaniem przypadkowym, gdyz z tamtej strony poszedl atak na Polakow. Jako zwierzchnik sil zbrojnych moglby lekko ulaskawic weterana, ktorego na nieswoja wojne wyslal rzad polski. Jak moze PAD patrzec w oczy innym zolnierzom podczas roznorodnych wojskowych uroczystosci, nie reagujac na prosby weterana z Afganistanu? A wychwala wowczas zolnierzy pod niebiosa. Dopoki im sie noga nie podwinie i nie zostana skazani na jego laske i nielaske…
sprint
7 LIPCA 2020
14:20
Czy można od impotenta wymagać erekcji?
ja tylko za przykladem 6236521
5 LIPCA 2020 spytam sie gdzie jest kasa z funduszu penictjarnego? to ze, zero kase zajumal to wiadomo nie od dzis