Nie wierzę w rozpad tego układu
W eskalacji sporu w obozie Zjednoczonej Prawicy jest dużo z klimatu skeczów Monty Pythona. Władza, która była monolitem, nikt nie miał wątpliwości przy łamaniu konstytucji, destrukcji państwa w kluczowych obszarach, gdy Macierewicz zrobił cyrk z sił zbrojnych, a murem za „kryształowym Marianem” stawali karnie wszyscy – potyka się o norki, nieduże przecież zwierzątka…
Oczywiście to warstwa zewnętrzna, stworzony przez Kaczyńskiego test posłuszeństwa, w tle rozgrywa się zaś rekonstrukcja rządu i coraz bardziej otwarty konflikt na linii Morawiecki (z którego Kaczyński uparcie chce zrobić numer dwa w PiS i Zjednoczonej Prawicy) – Ziobro (który od lat jest gotowy, by tym drugim po Kaczyńskim być), do tego tzw. ustawa bezkarnościowa, na której w pierwszej kolejności korzystałby premier i jego ludzie.
Politycy z najbliższego otoczenia prezesa mówią o końcu koalicji, sugerują sprzątanie biurek, snują wizje rządu mniejszościowego.
Spory te nie dotyczą jednak podstawowego spoiwa Zjednoczonej Prawicy. Nie jest nim żadna wojna kulturowa, chęć przebudowy państwa czy inne przekazy dla wyborców. Podstawowym spoiwem jest niespotykane powiązanie losu, bytu polityków i ich rodzin z upartyjnionym państwem. Skala nepotyzmu i kolesiostwa w działaniu wszelkich struktur związanych z państwem – od tych stricte państwowych po najmniejsze spółeczki z Polskiej Grupy Zbrojeniowej, odrzucenie kryteriów kompetencyjnych na rzecz bliskiego związku z partią rządzącą – zbudowały przez ostatnie pięć lat monolityczną tarczę wokół władzy, opartą na działaczach i ich rodzinach. To tysiące, dziesiątki tysięcy karier ludzi, którzy w normalnych warunkach nie mogliby nawet pomarzyć o takich stanowiskach i zarobkach.
Nieprzypadkowo prezes dał wszystkim weekend na przemyślenie. A raczej rodzinną refleksję. W niedzielę taki poseł Solidarnej Polski idzie ma mszę (jako notoryczny grzesznik wie, że trzeba), po czym siada do obiadu. A przy obiedzie czuje na sobie ciężkie spojrzenia – żony Teresy (dyrektorki ważnego wydziału w ministerstwie), teścia Bolesława (rada nadzorcza w którejś spółce PGZ, jej nazwy nikt nie pamięta), szwagra Heńka (wicedyrektora w oddziale Orlenu) i najgorsze – syna Zdzisia, który już w grudniu będzie pełnoletni i będzie mógł rozpocząć pierwszą pracę jako doradca wiceministra. Chłopiec ma to już obiecane. Oni mu mówią, że jest kłopot z kuzynem Zenkiem, na którego uwziął się przełożony (podobno jakieś wykroczenia budżetowe), może stracić dyrektorski stołek w urzędzie wojewódzkim. I tłumaczą mu chórem: przestań się wygłupiać, idź przeproś Jarosława, ogłoś, że jest najlepszy, że popierać go będziesz do samego końca (swojego albo jego).
Chciałby odetchnąć przy oglądaniu ulubionej telewizji, ale tam jej gwiazda Magdalena Ogórek, ta od futrzanych kamizelek, ubolewa nad losem norek i płacze ze wzruszenia, opowiadając o miłości prezesa do zwierząt.
Kiedy zobaczycie w przyszłym tygodniu tego posła, jak kaja się i opowiada, że dla dobra Polski, żeby zwalczyć mafię vatowską i utrzymać niepodległość, składa samokrytykę i prosi o wybaczenie – nie śmiejcie się, pomyślcie o jego niedzielnym obiedzie, o żonie, o teściu, o smutnym wzroku syna Zdzisia, niewinnego pacholęcia, które jako jedyne z rodziny nie ma jeszcze państwowej posady…
Nie wierzę w rozpad tego układu. Może „niepokorni” znajdą się w jakimś sejmowym „czyśćcu”, żeby udowadniać swoją lojalność i zasłużyć na powrót do pisowskiego raju. Żeby stało się inaczej, Kaczyński musiałby uwierzyć, że 2007 r. się nie powtórzy, a przyspieszone wybory, które według wszelkich znaków powinien wygrać, nie staną się końcem jego władzy. A to oznaczałoby bardzo trudne niedzielne obiady także w domach posłusznych mu posłów PiS.
Komentarze
Nie kasa, nie intratne lipne stanowiska dla rodziny… w a r t o ś c i a wśród nich naczelna wartość dla eunuchów … podnieta – ostre porno bez orgazmu…
Ja tez nie wierzę z tych samych powodów. Ten układ gangsterski albo zostanie rozbity przez siły zewnetrzne, albo bedzie trwał, jak Zwiazek Radziecki
Problem w tym, że nie ma widocznej alternatywy.
Z każdym ugrupowaniem jest tak, że pewne ich idee nas pociągają a inne zdecydowanie odpychają.
Może zmienić ordynację ale w drodze referendum ale czy znajdzie się organizacja zdolna ( oczywiście z poparciem prezydenta, bo na sejm nie ma co liczyć ) to przeprowadzić. Musi to być taka, która pozbawi władzy partyjnych kacyków a zwiąże posłów z wyborcami okręgu, w którym uzyskał mandat.
Np. ordynacja większościowa z okręgami wielomandatowymi i jedną , wspólną dla wszystkich kandydatów listą w kolejności losowej.
Jedno jest pewne – nadszedł już czas, by pożegnać „postsolidaruchów” i ich przydupasów.
Ciekawe rozważania M.Migalskiego…: https://wiadomo.co/prof-marek-migalski-kaczynski-polegl-na-kazdej-linii/?fbclid=IwAR1OutpjP3pEK1ZDHdyvu-p1n1uVfrtoUKaDvlbnnnsFTcbL9sm95vHBqIs
„Gowina za zdradę nagrodzić, Ziobro za obronę prawa ukatrupić – strategia PiS. Kaczyński przegrał i będzie przegrywał, jeśli nie zmieni starych nawyków? Porażka Jarosława Kaczyńskiego w starciu nie tylko z koalicjantami, ale z własną partią i elektoratem jest faktem, w dodatku niepodważalnym”
Opozycja, z Borysem Budką na czele, jest w mylnym błędzie, jeśli sądzi, że władza właściwie leży teraz na ulicy
Ten układ będzie jeszcze długo trwał, nawet jeżeli uda się odsunąć Polską Zjednoczoną PRawicę od rządów. Wyrzucą jednych Krewnych i zZnajomych Królika, a na ich miejsce przyjdą Krewni i Znajomi innego Królika.
Bo ciągle dla naszej tzw klasy politycznej „Rzeczpospolita, to postaw czerwonego sukna, który każdy w swoją stronę ciągnie. I my tez będziemy ciągnąć, żeby jak najwięcej nam się z tego sukna ostało”
Komentujący aktualną sytuację w formacji rządzącej częściowo uprawiają kremlinologię, częściowo wróżą z fusów, głównie zaś zgadują, co dzieje się pod dywanem, gdzie gryzą się buldogi. Dla mnie jasne są dwie rzeczy:
Po pierwsze, władza Kaczyńskiego słabnie, o czym świadczy, że walki pod dywanem już nie daje się ukryć. Kaczyński w pełni sił witalnych i politycznych dawno by to ukrócił, nie dopuścił, żeby konflikt stał się publiczny.
Po drugie, władza Kaczyńskiego jest wciąż na tyle silna, że ani jego nikt nie jest w stanie zagryźć nie ponosząc dużego ryzyka, że sam padnie, ani też nikt nie biegnie na sąsiedni dywanik, żeby tam sobie wesolutko merdać ze skonfederowanymi kolegami.
Mnie się wydaje – ale proszę pamiętać: to kremlinologia, fusy i dywan – że pan Zbyszek na tyle urósł, zdobył na tyle dużo haków i taką kontrolę nad organami ścigania, że stał się niebezpieczny dla Morawieckiego, innych prominentnych przedstawicieli władz i, być może, dla samego Kaczyńskiego. Plotki, medialne przecieki i temu podobne mogą chwilowo zachwiać pozycję PiSu, ale trwale mu nie zaszkodzą, o czym świadczy los wszystkich poprzednich afer PiSu z ostatnich pięciu lat. Natomiast formalne śledztwa prokuratorskie i akty oskarżenia – o, tak, mogą zagrozić poszczególnym przywódcom PiSu. A prokuratura jest w rękach nie PiSu, tylko pana Zbyszka. Trzeba więc pana Zbyszka powstrzymać. „Piątka dla zwierząt” to oczywiście tylko pretekst, narzędzie o tyle wygodne, że liberalno-lewicowa opozycja sejmowa i takiż odłam opinii publicznej staną w tej sprawie po stronie Kaczyńskiego (!).
Jeśli pan Zbyszek się ukorzy, włoży wór pokutny i uda się do Canossy, wszystko zostanie mniej-więcej po staremu. Być może tylko na jakiś czas, być może do następnego przesilenia, być może po raz ostatni, ale tym razem żadnego kryzysu rządowego nie będzie.
Jeśli pan Zbyszek będzie hardy, on sam i jego najbliżsi współpracownicy wylecą z rządu. PiS zacznie odzyskiwać prokuraturę, zaczynając od Prokuratury Krajowej, oraz wyłuskiwać poszczególnych posłów z partii pana Zbyszka, bo tam na pewno znajdzie się grupa osób przerażonych utratą apanaży; podobnie w partii Gowina. Znajdzie się też i grupa posłów wiernych panu Zbyszkowi aż do końca: ci zyskają złote góry, gdy pan Zbyszek zdobędzie w końcu władzę. Co Boże uchowaj.
Ewentualne wyrzucenie pana Zbyszka z rządu nie wpłynie jednak znacząco na politykę władz wobec sądownictwa, LGBT, praw obywatelskich itp.
Perspektywa przedterminowych wyborów, a tym bardziej głoszona tu i ówdzie koncepcja, że to wszystko jest chytry plan Kaczyńskiego, aby oddać władzę, bo wtedy to obecna opozycja będzie sobie musiała radzić z epidemią, jej skutkami gospodarczymi i społecznymi, rozpadem górnictwa i problemami klimatycznymi, nie wydaje mi się prawdziwa. W przypadku przedterminowych wyborów i przegranej PiSu zbyt wielu posłów straci apanaże, a niektórym będą wręcz grozić prokuratorskie zarzuty. Doskonale wiedzą to wszyscy członkowie PiSu, no, chyba że są zupełnie zaślepieni.
Nawiasem mówiąc, nie wydaje mi się, aby słaby rząd koalicyjny, jaki mógłby po wyborach powstać – niezależnie, czy będzie to koalicja PO/KO-Hołownia-lewica(-PSL), czy PiS-Konfederacja(-PSL) – długo przetrwał. Zapewne po pół roku czekałyby nas kolejne wybory.
„Założenia do budżetu na 2021 r. są nazbyt optymistyczne, a rząd powinien stworzyć bufor w finansach publicznych na wypadek rozwoju epidemii – postuluje Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP). W jaki sposób politycy mieliby znaleźć na to pieniądze? Rezygnując z części świadczeń społecznych jak 500 plus na każde dziecko, 13. i 14. emerytury, czy programu „Dobry start”.”
Trzeba zrezygnować z zakupów szmelcu wojennego , a nie z 500 plus. Trzeba zrezygnować z napastliwej propagandy podnoszącej temperaturę wojenną i groźby zagrożenia ze strony sąsiadów. PiS stał się tubą kompeksu militarnego , przed którym ostrzega prezydent Trump. Kto kieruje zdalnie Naczelnikiem , oto jest pytanie ?
Nic się nie stanie. Projekt „szwagier +” jest dostatecznie silnym spoiwem i najwyższą wartością Zjednoczonej Patologii.
Opozycja nie powinna teraz dotykać rządzenia nawet najdłuższą tyczką.
ZmieniciE Budkę ,BO chyba ma ADHD.sZYKUJE SIE DO W YBORÓW.To ocean ,nie most ,za daleko.
Jagoda
22 WRZEŚNIA 2020
9:58
milo przeczytać twą myśl…
A Sz. jełczeje…niestety.
No właśnie. Będzie to trudne zadanie, być może nawet niemożliwe, by tych szwagrów, kuzynów, żon, synów, teściów..wyciągnąć z wodociągów, ubezpieczeń, pezetuwów, zusów, orlenów, lotniska w Baranowie, lasów i mostów państwowyych, banków, energii, kopalń głębinowych i odkrywkowych, badań atomowych, eksploracji Kosmosu.
Myślę, że jedynym sposobem aby pozbyć się tego raka, czerwia będzie , kiedy ten wszystko spożyje i kiedy okaże się, że te ich zrabowanene pieniądze nic nie są warte, kiedy spałaszajuą jak kornik całą deskę, która się w proch rozsypie.
Wtedy przyjdzie jakiś nowy Balcerowicz, zainstaluje nową deskę i zacznie się ab ovo.
Z forum „Polityki”:
„Art63
23 września o godz. 11:31
Trzeba uczciwie przyznać kilka rzeczy:
– rządzący od początku zapowiadali, co zamierzają,
– Polacy nigdy bardziej nie popierali żadnej partii politycznej, ich rządy mają ogromne i trwałe poparcie społeczne,
– średnia wieku polskiego społeczeństwa to 42 lata i z każdym rokiem przesuwa się w górę, struktura społeczna (emeryci, niepracujący i niepłacący podatków mieszkańcy wsi, i ludzie zależni od dopłat) jest niekorzystna dla młodego pokolenia,
– partia nie kryje się z mściwością, zakłamaniem, brutalnym wykorzystywaniem minimalnej przewagi sejmowej do niszczenia opozycji i kolonizowania państwa, co jest całkowicie akceptowane przez przytłaczającą większość rodaków,
Pomiędzy nieprzychylnymi opiniami na nasz temat, słyszałem kiedyś i taką: „…Polacy to tacy Rosjanie, którym wydaje się, że są Francuzami..”.
Oni nie przestaną, bo są szczerymi bolszewikami, nie wspominając o tym, że kupili sobie bilet w jedną stronę. Pozostawią po sobie zgliszcza materialne i moralne. Polacy w wielkiej liczbie to akceptują, więc niewykluczone, że po dziś rządzących mogą przyjść gorsi od nich.”
Kłótnia w koalicji rządzącej? Oni już się pogodzili . Podobno jako pokutę , naczelnik kazał Ziobrze czytać Gazetę Wyborczą , aby wreszcie zrozumiał różnicę w poglądach politycznych braci Kurskich.
Taka zgoda jest paradygmatem doktryny politycznej PiS pod przyszłym kierownictwem Mateusza /MM/.
W końcu nasi sąsiedzi się wk****wią i tak jak 250 lat temu podzielą Polskę między siebie. Mieszkańcy Sląska, Wielkopolski i Pomorza, a może też Galicji mają szansę na tym dobrze wyjść, bo pozostaną w UE. Reszta wejdzie w skład Federacji Rosyjskiej…..
Może pan spokojnie powiedzieć…, a nie mówiłem. Sam oglądałem z zażenowaniem jak te wszystkie onety dały się nabrać w tę narrację z wyrzuceniem Ziobry.
Już, tuż., go wyp…, jest już następca itd. itp. pier… o rzekomych przeciekach przez wiele dni.
Zaczynam o tych dziennikarzach myśleć jak o durniach, którymi steruje PiS, żeby nie zajmowali się poważnymi problemami jakie powoli dopadają Polskę.
Bardzo trafnie kiedys Premier Miler nazwal Ziobre ZEREM,on teraz jest MniejnizZero.Kaczynski takiej KANALII [sam tez jest]sie nie pozbedzie bo ktoz jak nie Zero zrobi najczarniejsza robote.Do tej pory pokazal ze potrafi.
Muszę się wycofać z mojego wcześniejszego komentarza: W rzeczywistości władza Kaczyńskiego znacznie osłabła. Zanosi się na to, że pan Zbyszek ani nie zostanie wyrzucony z rządu, ani nie zostanie publicznie pohańbiony, ani nawet nie straci nic ze swego stanu posiadania, politycznego i materialnego. To protegowany Kaczyńskiego, Morawiecki, został osłabiony, gdyż okazało się, że nie potrafi on kontrolować resortów siłowych i potrzebna jest osobista interwencja Kaczyńskiego, który z kolei został zmuszony do porzucenia wygodnej pozycji nie odpowiadającego za nic “szeregowego posła”.
Wielka szkoda, że opozycja źle pojmuje swoje posłannictwo: szkodzenie demokratycznie wybranej władzy. Stefan Niesiołowski powiedział kiedyś, ze jak PiS wygra wybory to będzie mógł sobie robić, co zechce.
Żenujące są płomienne wystąpienia Borysa Budki (wcielenie Bolesława Bieruta), który jest ciężko chory na władzę. Prezes Jarek ma wadę; jak mu idzie to wszystko psuje (zabijano dzieci nienarodzone, a on wystąpił w ochronie zwierząt).
http://www.wola-boga-ojca.pl