Zwycięstwo demokracji i jej instytucji
Obserwacja amerykańskich wyborów może zniszczyć resztki dobrego samopoczucia. Widząc Trumpa i jego wybryki, mogliśmy się – zwolennicy demokracji liberalnej – pocieszać, że proszę: w USA też mają swoich destruktorów u władzy. Rodzimi niszczyciele państwa i wspólnoty mogli powtarzać, że wszystko, co robią, jest całkiem normalne, bo przecież „nasz przyjaciel Trump”… Te wybory powinny popsuć humory wszystkim.
Przed kolejnym zwycięstwem dziwnego człowieka o jeszcze dziwniejszej fryzurze uchroniła Amerykanów zasada niewzruszalności instytucji i prawa dojrzałej demokracji. Dostawaliśmy wprawdzie już wcześniej sygnały, że skutki nieodpowiedzialności Trumpa są w dużej mierze niwelowane przez administrację (opisy w książkach Wolffa, Woodwarda czy w końcu Boltona), ale to wybory, siłą rzeczy będące w centrum uwagi przez ostatnie dni, pokazały siłę dobrze zakorzenionej demokracji.
Mógł sobie urzędujący prezydent wyzwać do zakończenia liczenia głosów – aparat wyborczy działał bez zakłóceń, próby przeszkadzania pacyfikowała policja. Mógł obwieszczać kilka razy dziennie swoje zwycięstwo – Secret Service beznamiętnie wdrażało procedury objęcia Bidena ochroną wynikającą z wejścia w status prezydenta elekta. Mogą sobie teraz komentatorzy nadwiślańskiej karykatury alt-prawicy marzyć, że konserwatywny skład sądu wyda jakieś orzeczenie na korzyść Trumpa, ale tam sądy nie wydają abstrahujących od prawa wyroków uzgodnionych z wodzem przy zupie pomidorowej.
Przegrany Trump nie może też liczyć na wsparcie partii przy realizacji swoich pozaprawnych pomysłów. Ostre, bardzo ostre spory w kampaniach wyborczych nie likwidują genu państwowego w DNA polityków obu amerykańskich partii.
Z polskiej perspektywy, perspektywy kraju rządzonego przez formację, w której z założenia nie mieści się nikt, kogo moglibyśmy określić „państwowcem”, wygląda to wręcz nierealnie. Wyraźnie też wskazuje, czego nam zabrakło i brakuje – państwa, prawa, mechanizmów, które działają niezależnie od humoru i samopoczucia prezydenta czy premiera (lub osoby, która realnie taką władzę sprawuje – w polskiej specyfice).
Joe Biden i Kamala Harris otrzymują zasłużone gratulacje. Gratulacje należą się także cichym bohaterom tych wyborów: amerykańskim służbom, którym udało się skutecznie ograniczyć internetowy wpływ Rosji. Działały wbrew Trumpowi, ale zgodnie z prawem, które każe chronić proces wyborczy przed obcymi wpływami. To znowu coś niewyobrażalnego w Polsce, gdzie partyjny interes uniemożliwia choćby poważne śledztwo ws. afery podsłuchowej.
Zagrożenie ze strony destrukcyjnej, populistycznej prawicy w USA nie zanikło, nadal są wielkie pokłady sprzyjających jej nastrojów społecznych, wielkie siły i pieniądze zaangażowane w destabilizację demokracji zachodnich, a rosyjskie farmy trolli pozostają w pełnej gotowości do działania. Niemniej amerykańskie wybory dają wzór skutecznego przeciwdziałania: silne państwo oparte na prawie i stabilnych instytucjach. W USA tylko tyle, w Polsce aż tyle.
Komentarze
W 100 % się zgadzam. U nas nie tylko Polska Zjednoczona PRawica ma w głębokim poważaniu zasady państwa prawa, dotyczy to całego styropianowego etosu.
U nas prawo jest stale naginane dla doraźnego interesu politycznego, w większym lub mniejszym stopniu robiły to wszystkie rządzące ekipy, chyba najmniej SLD ale też oni byli najbardziej kontrolowani przez „niezależne” media.
Marzy mi się moment, w którym dotrze do obywateli Polski, że prawo i przestrzeganie zasad to jedyna obrona przed tyranią. Kiedy rząd łamiący zasady, będzie wiedział, że nie ma szans na reelekcję.
Zwycięstwo będzie można ogłosić w dniu kiedy ten klown opuści Biały Dom. Co gorsza ma teraz 74dni by zasiać zatrute ziarna, które być może na lata zatrują amerykańskie życie publiczne.
Nawet sytuacja związana z Sądem Najwyższym budzi niepokój. Skrajnie upolitycznieni nominaci Trumpa, przewaga 6:3na rzecz skrajnych konserwatystów.
Wcale tak ładnie nie jest…
Trzeba uczciwie przyznać, że to jest potężny i nieodpowiedzialny wybryk: doprowadzić do zniesienia wiz dla Polaków i wzmocnienia bezpieczeństwa Polski.
Klęczeć na kolanach przed tymi prezydentami, którzy Polakom nigdy by nie znieśli wiz, a Polskę by zawsze mieli w d… Na kolanach przed nimi!
Ps. To prawda, brakuje nam państwa prawa, widać, że za Wałęsy falandyzacja prawa za mało zdziałała, a i postawa Autorytetu (Rzepliński): potrzeba zmiany linii orzecznictwa – też za słabo rozłożyła prawo.
To, że Prezes TK odpowiedzialny za Kontsytucję i prawo ma tę Konstytucję i prawo w d… zasługuje na aplauz!
Obawiam się , że pan redaktor żyje w świecie równoległym i życzeniowym.
Te wybory mogą się tylko przyśnić w koszmarach nocnych . Po takim doświadczeniu jak przeżyła Ameryka, wybory dokonywane drogą pocztową powinny być zabronione decyzją ONZ.
Jednak życzeniowość pana redaktora usprawiedliwia opinie głoszone na tym blogu. W końcu to jest pana blog, a nie prezydenta Trumpa.
Tym się różni stara demokracja od nowej. Poza tym Obama przed odejściem zainstalował pewne prewencyjne mechanizmy – tak słyszałem.
@ontario
Wizy zniosły się same. Na tym właśnie polega prymat mechanizmów prawnych i jasno wyrażonych zasad nad widzimisię przywódców. Wizy zostałyby zniesione gdyby prezydentem był demokrata, inny republikanin lub koń Mike’a Pence’a, gdyby tylko potrafił stawiać kopyto pod miejscem na podpis. W przypadku wiz dla Polaków sprawa była od dawna jasna: zostaną zniesione, gdy procent odmów będzie na niskim poziomie. A swoją drogą uważać za sukces zniesienie wiz turystycznych do kraju znajdującego się daleko za oceanem, dużo mówi o ambicjach i kompetencjach polskiej dyplomacji.
@ Ontario&woytek
Ameryka zniosła wizy dla Polaków, bo Polacy jakoś dziwnie nie chcą pracować na czarno w USA, wolą legalnie w Europie. USA nie są dziś dla Polaków krajem do emigracji.
Co do wyborów zaocznych, to w USA taka możliwość istnieje od dawna, tyle, że w tym roku skorzystało z niej więcej obywateli. I głosowali zaocznie głównie ci lepiej wykształceni i mieszkający w większych miastach, czyli raczej elektorat Demokratów. Nie ma więc w tym nic dziwnego, że wiekszość głosów korespondencyjnych zdobył Biden
No to USA mają swojego Breżniewa. 78-letni Joe Biden ma problemy z mówieniem, z podniesieniem ręki i z czym tam jeszcze, Bóg raczy wiedzieć? A za niedługi czas, na wskutek nagłej całkowitej niedyspozycji, czy nawet nagłej śmierci prezydenta, wiceprezydent Kamala Harris – pierwszą kobietą na stanowisku prezydenta USA
Joe Biden zaczynał karierę polityczną, gdy pierwszą damą w Ameryce była Pocahontas
@ woytek
9 listopada 2020
„…wybory dokonywane drogą pocztową powinny być zabronione decyzją ONZ.”
No absentee ballots?
Polish joke?
Na jakim poziomie edukacyjnym autori tego pomysłu w pocie czoła wykształcenie chlubnie zakończył? Jednym z licznych dziś w Polsce uniwersytetów? Czy może to z nadania profesura?
Prezydent Andrzej Duda złożył gratulacje Joe Bidenowi za kampanię, a nie za zwycięstwo, bo oficjalne wyniki wyborów nie są jeszcze ogłoszone. Ostateczny wynik wyborów ogłasza Sąd Najwyższy, po rozpatrzeniu protestów wyborczych. Przypomnę, że w 2000 roku Amerykanie dopiero po pięciu tygodniach dowiedzieli się, kto został prezydentem USA. Również w tym roku czekanie na wynik może potrwać. To, że na wynik trzeba poczekać, jest normalnym zjawiskiem – powiedziała Ellen Weintraub z Federalnej Komisji Wyborczej FEC w wywiadzie dla CNN. „Nigdy nie mieliśmy jeszcze oficjalnych wyników pod koniec dnia wyborów. Przychodzą po tygodniach”. Ważne, by wszystkie głosy zostały policzone – podkreśliła
Coś o intelektu potędze.
woytek postuluje (9 listopada 2020):
„wybory dokonywane drogą pocztową powinny być zabronione decyzją ONZ.”
W głowę zachodzę na jakim p[oziomie edukacyjnym udało mu się w pocie czoała wykształceni zakończyć.
ONZ ma zabronić absentee ballot??!!!
Chyba że usiłuje jeszcze jeden Polish joke w obieg puścić.
.
ezi 9 LISTOPADA 2020 10:53
No, tak, były zaklepane, same się zniosły… Zapomniałem: od kilkudziesieciu lat zaklepane.
A swoją drogą, ambicje i kompleksy polskiej dyplomacji? Wyłącz Radusia Sikorskie i jego murzyńskość oraz robienie l…
Dyplomacji? A co ze mną? Szarym obywatelem, którego połowa rodziny przed laty za chlebem musiała wyjechać z Polski i ten chleb w USA znalazła, bo w Polsce Polacy mieli w d… Polaków (i mają do dziś…).
Hell’s Engels 9 LISTOPADA 2020 12:56
Jasne, od kiedy w Niemczech mogą pracować legalnie? Przy jakiej pracy? Myciu zadków? O pracy w Holandii mogliby zapisać tysiące stron moi znajomi, oczywiście, nielegalnej, bo pogarda Holendrów do Polaków przechodziła wyobrażenia… Może jeszcze zapiszą, gdy na starość będą mieć siłę po czyszczeniu holenderskich kibli, nie analfabeci, ale po maturze, także studiach…
Dla nas – mówię o przodkach, całych wsiach – USA to był raj, wymarzony eden, bo w Polsce Polacy mieli nas Polaków w d… Do dziś tak jest…
@ontario
zniesienie wiz do USA nie rozwiązało żadnego problemu społecznego, bo to sprawa która nie ma żadnego przełożenia na życie społeczne. Bo jakie znaczenie ma to czy ktoś poleci sobie na wakacje z pieczątką w paszporcie czy bez? Bardzo dobrze, że zniesiono, bo było to tylko zawracanie głowy i strata pół dnia, ale to tyle. Pół dnia zawracania głowy – tyle zyskał polski turysta. Jaki poważny problem społeczny został przez to rozwiązany?
Swoboda w przemieszczaniu się, podjęciu zatrudnienia i prowadzenia działalności gospodarczej w krajach UE to kwestia, która w bezpośredni sposób dotyka życia milionów Polaków. A co do samej pracy w krajach UE to Polacy wykonują setki zawodów. Są osoby lepiej i gorzej wykształcone, z lepszymi i gorszymi kompetencjami językowymi, doświadczeniem zawodowym itd, które pracują na różnych stanowiskach i zarabiają różne kwoty. Proszę nie uogólniać na podstawie swoich własnych przeżyć, czy doświadczeń znajomych. W logice nazywamy to błędem anegdotycznym.
„Biden wyciąga rękę do wyborców Trumpa. „Czas uzdrowić Amerykę”
Jeszcze się nie zaczęło, a już się skończyło.
Illinois: Gubernator Pritzker chce nowych stawek podatkowych pomimo porażki w głosowaniu – czytamy na stronie radia nadającego w Chicago.
Gubernator poddał pod głosowanie podwyżkę podatku, ale ona została odrzucona przez głosujących, co widocznie nie przezkadza gubernatorowi .
Rzeczywistość skrzeczy. W komentarzach powinniśmy choc na chwile wracać do realiów w jakich przyszło nam żyć.
ezi 9 LISTOPADA 2020 19:05
Jak zwał, tak zwał, jak oceniał tak oceniał – ale wizy zostały zniesione za Trumpa.
Ale te doświadczenia są konkretne, dotyczą kokretnych osób, wielu, bardzo wielu, bo mieszkam przy granicy z Niemcami, właściwie to większość z gminy pracuje w UE, zwłaszcza młodzież, całe wioski wymiotło z młodzieży… My tu stare grzyby… Właściwie sypialnia dla młodych, którzy nawet każdego dnia jadą dziesiątki kilometrów w głąb Niemiec… W Polsce Polacy dla Polaków się nie liczą, przyznaję, coraz częściej obcy lepiej traktują Polaków niż Polacy… Widzę, słyszę, żyję wśród tych ludzi, to koledzy, znajomi… Całe wioski… Ja grzyb, dziadyga, ale słucham ludzi, co mówią i jak…
Oczywiście, że różnie bywa, ale generalnie: dla Polaka z mojej gminy (także z maturą czy studiami) praca w zwożeniu śmieci, pralniach, na polach (szparagi, ogórki, sprzątanie, tuczarnie, budowy (robota fizyczna) itd.
A dlaczego nie uogolniać? Wzoruję się na Mistrzach-publicystach z „Polityki”… Im wolno, mnie nie? Im wolno przeginać na maksa, nie nie wolno delikatnie?
Chyba jednak nie anulowano zasady: co wolno jednemu, to i drugiemu…
@
ontario
9 listopada 2020
17:12
Od mniej więcej 10 lat. Nie pamiętam dokładnej daty, kiedy Niemcy zniosły dla Polaków obowiązek zgody na zatrudnienie.
A mogą się zatrudnić przy takiej pracy, do jakiej mają kwalifikacje. Dziś w Polsce osoba z wysokimi kwalifikacjami znajdzie dobrze płatną pracę bez większych problemów i nie musi, taj jak za tzw komuny pielić buraków u bauera za Odrą. Jak ktoś kwalifikacji nie ma to pozostaje mu rzeczywiście podcieranie rzyci starym Niemcom albo zawód konserwatora powierzchni, względnie operatora ładowarki ręcznej i wózka ręcznego.
@ woytek
Tyk jak kato – bolszewik Czarnek po KUL jesteś…?!
„….o jeszcze dziwniejszej fryzurze”, ale nie dla fanów Romka – przyjaciela Tytusa i Atomka. 🙂
Mad Marx 9 LISTOPADA 2020 22:58
Ależ tak!!! I za pracę u Niemca całujemy ręce, zwłaszcza że u nas, (w mojej gminie) po 1989 i po rozwaleniu całego przemysłu (na trzy zmiany praca i zbyt od ręki) i zamianie PGR-u w ugór bezrobocie przekroczyło 30 %. Tu w gminie pracowali ludzie z kwalifikacjami, znający język niemiecki od praktycznej strony (granica o krok), także na kierowniczych stanowiskach. Im,Polakom, Polacy pokazali wonnnn.
Mnie chodzi o postawę, podejście najpierw Polaka wobec Polaka (także sobie używasz w stosunku do niewinnych Polaków, którzy zaufali Polakom), potem tych z Zachodu wobec Polaków.
O ile pierwsza postawa się nie zmienia, czego np. dowodem twój wpis…., to druga się zmienia, zaczynają obcy naszych cenić…
Dziadka Bidena za dwa lata zamkną do szafy z podowód zdrowotnych i wtedy Afroamerykanie beda mieli swoją Pania na piedestale. Siadam wygodnie w fotelu z popcornem i zaczynam obserwowac ten cyrk. Konsekwencji poluzowania hordom zbuntowanych, jaśnie oświeconych „elit” mozna się jedynie domyślać. Tak więc patrzę z szerokim usmiechem na najblizsze lata wspaniałej „kolorowej” zabawy.
Mad Marx 9 LISTOPADA 2020 22:58
Ps. W jednym się na 100 % zgodzisz ze mną: rozwalenie decyzją polityczną (nie zaś ekonomiczną) polskiej hodowli w PGR-ze w mojej gminie na rzecz zachodniej hodowlli to kapitalny pomysł. Mięso zachodnie wcale nie jest tańsze od polskiego, a smak i jakość o wiele gorsze niż nasze, rodzime. Ta zamiana była dobra! No i te rzesze wyciepnięte na bruk mogły sobie pobyć na kuroniówce (opłaconej także przez ciebie…).
@ ontario:
Tu akurat nie do końca masz rację . W tej chwili w Polsce jeżeli ktoś ma kwalifikacje, niezależnie od tego czy jest magistrem, czy np murarzem, przyzwoicie płatną pracę znajdzie i w kraju. Czasem trzeba jej jednak poszukać dalej niż w zasięgu dojazdu rowerem z domu…. Oczywiście, jak ktoś nic nie umie i ma 2 lewe ręce to pracy nie znajdzie, ani w Polsce , ani za granicą
@ ontario:
Tak, zgadzam się, że likwidacja z powodów politycznych publicznej własności środków produkcji ( w tym rolnej) była decyzją nieprzemyślaną. Jeżeli już, to należało tej własności pozbyć się na normalnych, rynkowych zasadach, czyli przez sprzedaż udziałów na giełdzie a w przypadku braku chętnych na ich zakup oddać te zakłady pracownikom i to od nich, jako depozytariuszy kapitału powinno zależeć ewentualne przekazanie go tzw inwestorom strategicznym. Ale dziś to jest problem czysto akademicki. Co się stało, to się nie odstanie. Popełniliśmy masę błędów (błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi) ale dziś poziom życia w Polsce jest porównywalny z tym w uboższych regionach „starej Unii” czyli w południowych Włoszech, Grecji (być może nawet wyższy) Hiszpanii, Portugalii czy południowych dzielnicach Francji.
Piszac bez zrozumienia ze problemem jest Trumpa a nie podzial spoleczenstwa dokonany przez Obame Pan Redaktor wprowadza czytelnikow i samego siebie w blad.
Mad Marx 10 LISTOPADA 2020 19:58
Niestety, nadal u nas w gminie opłaci się wstawać o piątej rano, jechać 200 km w głąb Niemiec, wracać wieczorem. Jednym autem w pięciu ma to sens.
@Jacek, NH:
No ciekawe,
Donald Trump ma obecnie 74 lata, Breżniew miał 75 gdy umarł.
Trump nie jest młodzieniaszkiem i jest jak duży odsetek Amerykanów otyły.
W Polsce jest takie przysłowie:
„Przyganiał kocioł garnkowi….”
@Jacek, NH:
Sąd najwyższy nie ogłasza ani nie potwierdza wyniku wyborów w US of A. Bzdura!
Każdy stan, według WLASNYCH reguł przeprowadza wybory i wyłania ELEKTORÓW, którzy w dniu 14. grudnia oddadzą głosy wybierając prezydenta na kolejne 4 lata.
Większość stanów przyznaje WSZYSTKIE swoje głosy elektorskie temu kandydatowi, który zdobył najwięcej głosów w tym stanie.
Ale są wyjątki: NE i ME dzielą głosy elektorskie i tym razem Biden wygrał jeden głos elektorski w Nebrasce a Trump jeden głos w Maine. Bez większego znaczenia,
ale można sobie wyobrazić sytuację w której taki głos z NE czy ME przeważy.
Następnie decyzja kolegium elektorów jest zatwierdzana przez KONGRES w dniu
6 stycznia 2021. Obradom kongresu będzie przewodniczył Mike Pence i to on oficjalnie ogłosi, że prezydentem zostanie Joe Biden.
Szampan już się chłodzi na tę okazję (pierwsza butelka została wypita w minioną sobotę 😉 Popcorn też będzie i może jakieś prezenty pod poduszką zgodnie ze zwyczjem kraju przodków…